Łączna liczba wyświetleń

środa, 5 stycznia 2011

KUPUJEMY AUTO...


Oto scenka rodzajowa z serii 'Nasze Popołudnie'. Siedzimy w namiocie, bo coś podejrzanie wieje i chyba zanosi się na deszcz. Ewa czyta książkę, mój komputer czeka, aż zacznę pisać bloga, a chłopcy....od wczoraj siedzą w internecie i szukają samochodu. Oczywiście, nie szukają go tylko w internecie. Wczoraj i dzisiaj, razem z Antonio i Mateuszem, jeździli po różnych komisach, dealerach i aukcjach - jak do tej pory bez skutku. Albo za drogie, albo za małe, albo za wolne, albo pali za dużo...wszelkie próby wyrażenia mojego/Ewy zdania są ucinane na wstępie. Nie żebyśmy się paliły to tych eskapad oglądaniowych, nie, nie, siedzimy w domu i czekamy. Wczoraj czytałyśmy i opalałyśmy się, czekając aż Chłopcy wrócą, dziś robiłyśmy paznokcie, czytałyśmy i opalałyśmy się, czekając aż Chłopcy wrócą.
Ponieważ kupienie samochodu nie jest tak proste jakby się mogło z początku wydawać i chyba nie pójdzie tak szybko, jutro już nie czekamy - jedziemy zwiedzać miasto :)
Basia zgodziła się pojechać z nami, więc jutro zobaczymy centrum, Town Hall na Aotea Square, park, marinę...będzie co opisywać :)
A narazie, ponieważ nie mam żadnych nowych zdjęć, a znalazłam w portfelu całą kolekcję monet nowozelandzkich, zapraszam do przyjrzenia się - moim zdaniem najładniejsze są 10- i 20-centówka :)





To pisała Krysia, a teraz będzie mój punkt widzenia...


Wczoraj nie mogłem spać, bo cały czas myślę o tym żebyśmy znaleźli właściwe auto.
Właściwe to znaczy bezpieczne i niezawodne - przede wszystkim. Dziewczęta oczywiście mają prawo się już niecierpliwić, bo one siedzą w domu a my cały dzień biegamy. Ale wierzcie mi to był naprawdę ciężki dzień, zwiedziliśmy wiele komisów samochodowych, byliśmy na aukcji aut..

aukcja to coś niesamowitego! prowadzący cały czas krzyczy, ludzie licytują, istne szaleństwo! - coś pięknego :-) niestety my się nie załapaliśmy. Przyszliśmy za późno i nie udało nam się przeglądnąć aut, żeby wiedzieć co kupić. W tym czasie kiedy wszyscy inni oglądali auta przed aukcją my oglądaliśmy auta w komisach - podsumowując nie wiedzieliśmy, że trzeba przyjść wcześniej. Chociaż może to i lepiej - nie wiem czy utrzymałbym nerwy na wodzy i jeszcze zlicytowałbym jakiegoś 4 litrowego jeepa...
A po południu pojechaliśmy do komisu niedaleko i znaleźliśmy w sumie 2 auta. Antonio jedno stargował o prawie 800$ a drugie o 500$ ale i tak nie jesteśmy ich pewni. Ich stan techniczny trochę zastanawia, cena i tak jest nieco ponad nasze możliwości :-(
Ale za to po pysznej meksykańskiej kolacji usiedliśmy z Kubą do trademe (tutejsze allegro) i znaleźliśmy 5 ciekawych aut. 3 udało nam się umówić na jutro na oględziny, czekamy na odpowiedź od 2 gości. A na dziś koniec zaraz idziemy spać.

Serdecznie pozdrawiamy i mamy nadzieję, że następny wpis będzie ukazywał nasze wspaniałe autko :-)
iGnac - (a wcześniej) Krysia

3 komentarze:

  1. Misie! Wasz namiot nie jest już zwykłym namiotem, ale prawdziwym Centrum Dowodenia!!! laptopy ustawione w róznym szeregu, czysto, porządnie - jestem pod wrażeniem :)
    powodzenia z samochodem, mam podejrzenia, że Dziewczęta chciałyby coś różowego ... :P
    dobrej nocy wszystkim, ja dopiero jem śniadanie :**

    OdpowiedzUsuń
  2. a nie wystarczyłby wam jeden komputer?...to już wiem czemu mieliście takie ciężkie bagaże:P

    OdpowiedzUsuń
  3. @ Kinga: POrządek musi byc :D nasz namiot wymiata, to nasze 5gwiazdkowe centrum dowodzenia :D
    @ Seba: jakbysmy mieli tylko jeden komputer to chyba musielibyśmy ciągnąć zapałki, albo ustawiać sie w kolejce :P

    OdpowiedzUsuń