Łączna liczba wyświetleń

środa, 4 maja 2011

WITAJ SŁOŃCE! WITAJ PLAŻO! :) Ruszamy na północ

RANY! RANY! NAPRAWDĘ TO ZROBILIŚMY :-)

Kupiliśmy 5-dniowe wakacje na Rarotonga, jednej z Wysp Cooka! :) Lecimy już za dwa tygodnie :D Rarotonga leży na Południowym Pacyfiku i ma tylko 67 km kwadratowych powierzchni - więc 5 dni powinno spokojnie wystarczyć, żeby ją zwiedzić wzdłuż i wszerz :)
Narazie jeszcze nie mamy zdjęć naszego autorstwa, więc posługujemy się zdjęciami z internetu :D


zdjęcie z google'a
zdjęcie z google'a
Cieszymy się niesamowicie i już trochę nie możemy się doczekać - ale narazie tylko trochę. Bo zawsze, żeby było radośnie, to najpierw musi być trochę smutno. Jutro ja i Ignac opuszczamy Południową Wyspę i ruszamy trasą dosyć turystyczną z powrotem do Auckland. Pewnie, że się radujemy na te wszystkie nowe miejsca, które jeszcze przed nami, ale tutaj już się zadomowiliśmy, spotkaliśmy tylu przyjaznych ludzi, widzieliśmy tak niesamowite i piękne rzeczy, wzgórza, jeziora, farmy, winnice - żal nam się z tym wszystkim rozstawać. A pomyśleć, że na początku planowaliśmy zostać na Południowej Wyspie 'może kilka tygodni' :P
A jak by tego było mało, to jedziemy tylko we dwójkę - Ewa i Kuba jeszcze tu zostają, prawdopodobnie dotrą do Auckland w czerwcu, kiedy my już będziemy w Polsce - to dopiero będzie dziwne, podróżować bez Nich! Jak by na to nie patrzeć, całe cztery miesiące spędzaliśmy ze sobą praktycznie 24 godziny na dobę - teraz to tak jakby rozdzielić bliźnięta - z kim my będziemy grać w karty? Wygłupiać się i śpiewać w niebogłosy samochodzie? Kto tak profesjonalnie zaplanuje naszą trasę jak Kuba? Jasne, sami możemy spróbować zrobić cheese rolls (w Polsce pokażemy Wam co to), ale na pewno nie będą smakować jak te Ewowe.
No więc w sumie to się bardzo cieszymy, ale jest nam też trochę smutno, ale tym chyba okupione są wszelkie zmiany.

Pozdrawiamy i idziemy się dalej pakować.
K&iG.

iGnac:
Jeszcze ja coś dodam od siebie. Z wyjazdu na Raro - jak lokalsi tutaj nazywają największą z Wysp Cooka cieszę się podwójnie, bo tak naprawdę to mnie tam nie wolno lecieć :-) Jak się okazało na wszystkie wyspy Pacyfiku paszport musi być ważny dłużej niż 6 miesięcy a mój jest ważny jeszcze 4...
Ale mając już duże doświadczenie w zdobywaniu zezwoleń na wjazd tam, gdzie mi nie wolno, zadzwoniłem na Rarotonga do ministerstwa spraw zagranicznych Wysp Cooka, wyjaśniłem przemiłej Pani z imigracyjnego jak sprawy stoją i po przedstawieniu naszych biletów lotniczych drogą mailową otrzymałem dwuzdaniowe stwierdzenie, że mogę na moim paszporcie wlecieć na Raro :-)
Ponieważ wiem, że większość z czytelników jest teraz pewnie w pracy, dlatego żeby nie odrywać Was zbytnio od innych zajęć dodaje poniżej mapkę - dzięki uprzejmości google maps :

Zielone B to Kraków, zielone A to Rarotonga :-)

ot cała wyspa, zielone A z lewej u góry pokazuje nasz hotel mniej więcej :-)

Jutro wsiadamy na prom na Północną Wyspę i ruszamy dalej. Bardzo się cieszymy na podróż, ale tak jak pisała już Krysia - dziwne będzie to podróżować bez naszych kompanów. Wspólne 4 miesiące były naprawdę super i wielkim naszym wspólnym sukcesem jest to że się nie pozabijaliśmy... A tak na serio to genialnie jest być na drugim końcu świata i móc dzielić te wszystkie przygody z Przyjaciółmi.
PozdrawiamY!

4 komentarze:

  1. o kurcze, ale zmiany!!!
    a ta wyspa to w ogole niezly odlot, toc to takie mieszkanko wieksze...:) (wieksze - niz moje)
    sciski

    OdpowiedzUsuń
  2. a. i chcialam docenic, ze zdjeliscie wpisywanie kodu przed publikacja komentarza, okorpnie mi czesto to nie wychodzilo za pierwszym razem;) wzrok juz nie ten...

    OdpowiedzUsuń
  3. wydaje mi sie, że Wasze zdjecia nie beda ustepowac tym z googla...Baaaaa, beda lepsze! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. No mam nadzieje, bo juz sie tak nakrecilismy na ten wyjazd, ze bedziemy chyba fotografowac wszystko i wszystkich :P

    OdpowiedzUsuń