Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 23 maja 2011

PLAN: TROPIKI - WYKONANY!


Nie chciałam zapeszać, ale z naszym wyjazdem na Rarotonga miałam związane trzy marzenia. Trochę naiwne i stereotypowe, ale moje wyobrażenie o gorących, zwrotnikowych wyspach było jasne: plaża z rosnącymi na niej palmami, wieczorna impreza na plaży z lokalną muzyką oraz drinki w skorupkach kokosa. Rzeczy, które widziałam tylko na filmach, i równie dobrze mogły należeć tylko i wyłącznie do filmowej licentia poetica - ale jednak nie! Wszystko się udało! :) czuję się, jakbyśmy z Ignacem na kilka dni zamieszkali w Raju Spełniających się Marzeń i skorzystali ze wszystkich danych nam możliwości :)
Wróciliśmy opaleni, objedzeni kokosami, omamieni kolorami i z rytmami wyspiarskich bębnów w uszach.
Meitaki Rarotonga!

plaża i palemki!

impreza przy plaży (więc prawie na plaży - muzyka na żywo - nie do zapomnienia!)

tropical smoothie :D

W Auckland przywitał na słoneczny dzień, więc pozostajemy w wakacyjnym nastroju :)

Pozdrawiamy!
K&iG.

P.S. Co z tym wulkanem na Islandii? Czy chmura pyłu zatrzyma nas jeszcze na chwilę w Kraju Długiej Białej Chmury?

3 komentarze:

  1. oooooo raaannyyyyyyy!!!! Wy to macie życie!! Pozazdroscić tylko i cieszyć się wraz z Wami!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. E, no to najs - balismy sie ze nie dotrze przed naszym powrotem, a tu prosze - poczta sie spisuje :)

    OdpowiedzUsuń