Łączna liczba wyświetleń

sobota, 14 maja 2011

JESIEŃ W NOWEJ ZELANDII

Serwis blogowy się zawiesił i naprawiali go przez ostatnie dwa dni, więc nie mogłam dorzucić ostatniej porcji zdjęć z naszej podróży do Auckland. Skasowało też kilka komentarzy, więc do ich Autorów: to nie my narzuciliśmy cenzurę, tylko Blogger, chyba już ich nie odzyskamy.
Mam nadzieję, że już naprawili co trzeba, na dobre :)
A wracając do zaległości, to kiedy wyjechaliśmy już z Napier (pieknęgo miasteczka, które w 1931 roku doświadczyło potężnego trzęsienia ziemi i zostało odbudowane w stylu art deco - Ignac niedługo dorzuci zdjęcia), po drodze, zupełnie przypadkiem natknęliśmy się na niewielkie jezioro otoczone jesiennymi drzewami. Oczywiście zjechaliśmy z trasy, żeby popodziwiać :)



...a dokoła leniwi turyści siedzą, jedzą lunch i podziwiają widoki :) Okazuje się, że w Nowej Zelandii jesień też może być piękna i złota. I kolorowa :) Przy tym słońcu, rzuciliśmy się na lody w najbliższej napotkanej wiosce (to jest taka standardowa rzecz - jaka mała by nie była każda mieścina, to mają tam sklep, gdzie można kupić gorące pie z mięsem i pyszne lody na gałki, firmy Tip Top :)

A w Auckland lato, chodzimy w krótkich spodenkach. Tutaj jest więcej palm niż drzew liściastych, więc tak bardzo nie widać kolorów jesieni, trawa zieloniutka jak nigdy, i pomyśleć że to tutejszy listopad :) Przenieśliśmy się na kilka dni do Anny, żeby z nią też pospędzać trochę czasu przed wylotem i większość czasu spędzamy na 'chillaxing', nadrabiając zaległości kulturalne - kino nowozelandzkie i wina nowozelandzkie. Z tych ostatnich, to próbujemy najbardziej pokręconych wersji - wczoraj na tapecie było imbirowe, a dziś kiwi fruit. A filmy i poważne ('Once were warriors'), i zabawne ('Sione's wedding). Lenistwo błogie :)
No i za trzy dni lecimy na Rarotonga! :D

Pozdrawiamy!
K&iG.

1 komentarz:

  1. to jest taaaakie dziwne! u mnie kwitną drzewa, jest różowo i fioletowo a u was jesień...:D

    OdpowiedzUsuń