Łączna liczba wyświetleń

sobota, 30 kwietnia 2011

THE ROYAL WEDDING

Oglądaliście? Bo my tak, i to w jakim stylu! Sąsiedzi zza płotu, właściciele winiarni i gaju oliwnego, zaprosili nas (i jeszcze jakieś 30 innych osób) do siebie do domu, żeby wspólnie zasiąść przed telewizorem :) Każdy przyniósł coś do jedzenia, oczywiście butelkę lub dwie wina i zaczęło się prawdziwe przyjęcie weselne. W salonie na dole panowie oglądali mecz koszykówki, w salonie na górze (to naprawdę wielki dom), panie rozsiadły się na kanapach przed relacją z Londynu. Ale oczywiście nie myślcie, że panowało jakiekolwiek skupienie, czy spokój. Salwy śmiechu, Nowozelandczycy wyśmiewający się i parodiujący brytyjski akcent - bezcenne. Machanie do telewizora. No i oczywiście, jakże ważna krytyka ubioru wszystkich - "Victoria? Co za makijaż, a jaki kapelusz! Pewnie dlatego ma taką minę, bo się boi, że jej zaraz spadnie! O, idzie Elton z mężem - jak on się postarzał! Królowa znowu w żółtym? No cóż, ona ma te swoje dziwne ulubione kolory...hej, czy to nie pani premier Australii? Australia! Nasi też tam są! Patrzcie, jak się ubrała..."
Suknia panny młodej - piski dziewczyn i zachwyty - AB-SO-LUT-NIE piękna! Nie wiedzieliśmy gdzie patrzeć i kogo słuchać :)
A do tego wszystkiego Nicola, która dorwała skądś mini rozmówki w różnych językach europejskich, więc chodziła i prosiła wszystkich o wołowinę, po polsku i pytała 'ile to kosztuje?'
Ach, co to był za ślub...




Dziś dowiedziałam się z telewizji, że nasze przyjęcie nie było wczoraj niczym wyjątkowym - w całym kraju ludzie spotykali się, niektórzy ubierali się wytwornie jak na bal, inni przebierali się w starodawne brytyjskie stroje, pili szampana i świętowali jakby sami byli gośćmi. No, ale w końcu to przyszły król i królowa Nowej Zelandii jakby na to nie patrzeć :)

Pozdrawiamy!
K&iG.

PS [iGnac]
a dzisiaj dzień był wyjątkowo długi i trudny...
Ślub jak to ślub skończył się w późno i sprawił, że głowa ciężką dziś była.

1 komentarz:

  1. eeee, no nie mowi, Ignac, ze kac na tamtym koncu swiata smakuje podobnie jak u nas...? :)

    OdpowiedzUsuń