Łączna liczba wyświetleń

piątek, 31 grudnia 2010

DZIŚ SYLWESTER

14.30
Ponieważ jutro wszystkie sklepy będą zamknięte (pojutrze zapewne też, bo tutaj bardzo biorą sobie do serca pojęcia 'święto' i 'dzień wolny' - wczoraj, dziś, jutro i pojutrze nie kursują pociągi, bo święta), pojechaliśmy z Basią do Pack'n Save - tutejszego supermarketu zrobić zakupy. Okazuje się, że nawet tak trywialna czynność - na drugim końcu świata - może dostarczyć atrakcji.
Pink Taro z Fiji, albo nowozelandzka ryba Snapper? proszę bardzo :) Wszystko świeże, prosto z krzaka/oceanu.

No i oczywiście, rzecz, o której słyszałam, odkąd poznałam Ignaca - mince pies. Takie francuskie ciastko z mięsnym nadzieniem w środku - z ketchupem i piwkiem - pychota!


w tle na zdjęciu Daisy - jak zwykle przy stole, kiedy coś jemy :)

Zainteresowanych jak toto wygląda w środku, odsyłam do bloga Ewy i Cichego (musimy choć trochę inne zdjęcia robić żeby nie było nudno ;))

A teraz po lunchu kawka - i jedziemy na plażę! :)

17.51
Jaaaaaaaaaaaaaa, właśnie wróciliśmy z plaży! :D Trudno znaleźć słowa, żeby opisać jakie to wrażenie - już sama droga tam była tak piękna, że nie wiedzieliśmy w którą stronę patrzeć... Wszędzie zieleń, palmy, wielkie paprocie, morze kwiatów we wszystkich możliwych kolorach, a gdzieś pomiędzy tym wszystkim pochowane domy szczęśliwców, którzy tam mieszkają. Dodatkowo dziś naprawdę zaświeciło słońce (wczoraj było raczej pochmurno), więc błękitne niebo z przemykającymi chmurkami, gorący piasek i Ocean Spokojny - wprowadziły nas w absolutny błogostan :)

Myślę, że zdjęcia Ignaca najlepiej pokażą, co tam zobaczyliśmy, z mojej strony jedynie fotka techniczno - informacyjna: - Krysia




















































A teraz kilka zdjęć ode mnie







a po powrocie z plaży zjedliśmy pyszny obiad zrobiony przez Antoniego w chilijskim stylu - completas :) autor i dzieło poniżej


A teraz pędzimy oglądać fajerwerki! Szczęśliwego nowego roku!

K. & iG.




6 komentarzy:

  1. Happy New Year!!!!! U was już balangi trwają a my dopiero czekamy:) plaża, Wy i jedzienia wygląją cudownie - najbardziej podoba mi się serwetka ze św. Mikołajem :):****

    OdpowiedzUsuń
  2. Krysiu, skąd macie piwko Stella Artois??? Przecież to piwo z dalekiej Belgii, z Leuven, miasteczka, w którym sobie mieszkam od 3 miesięcy!:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam, tu Przemion (Przemek S) kolega z ławki i sławetnych początków na WSE.
    Jakiś czas temu znalazlem twojego bloga, dzięki FB. Super przygoda, mój kolega mieszka w nowej zelandii i bardzo bym chciał go odwiedzić, ale chyba jeszcze nie w tym roku. Super przygoda, mam nadzieję, że teraz będą was czekać już tylko same dobre rzeczy (po tej przeprawie z paszportem). Będe odwiedzał tego bloga częściej.

    Wszystkiego najlepszego dla was i niezapomnianego Nowego Roku! .
    Pozdrawiam serdecznie z wybuchającego Amsterdamu, tu jest istna gehenna, fajerwerki wybuchają co chwila nad miastem (Holendrzy wydają około 10 mln ojro rocznie na fajerwerki!)

    Przemion

    P.S. Jeśli mnie nie kojarzysz - to ta fota zrobiona przez ciebie powinna wiele wyjaśnić - http://www.flickr.com/photos/przemion/22848495/in/set-72057594112626901/

    OdpowiedzUsuń
  4. P.S Tu fotka jeszczez raz - coś link nie chciał działać - http://bit.ly/h4hcv6

    OdpowiedzUsuń
  5. hehe, Karola, piwko mamy z lokalnego sklepu - ono jest bardzo popularne w Anglii, a ze NZ to Korona Brytyjska, też je tu mają :) Ale wlasnie zwrocilam uwage na etykietke, ze produkuja je w Belgii ipomyslalam o Tobie :) Szczesliwego Nowego Roku! Sciskam!

    OdpowiedzUsuń
  6. to jest juz nalog... jedna z pierwszych rzeczy po obudzeniu - wejscie na bloga...:)
    powiem tak - TAK, plaza wyglada niesamowicie i nierealnie;)
    a, Krysiu, Ty - jak NOWY ROK - pelen slonca, marzen, mozliwosci i szczescia. wszystko sie moze zdarzyc - ale wszystko dobre i radosne!
    :*

    OdpowiedzUsuń