Co za ironia, nasz ostatni wpis jest o Christchurch, czesci z tych budynkow, ktore widzieliscie na zdjeciach juz nie ma... Dzis w poludnie naszego czasu bylo duze trzesienie ziemi w Christchurch, duzo osob zginelo, wiele budynkow jest kompletnie zniszczonych.
Z nami wszystko dobrze, nawet nie poczulismy wstrzasow (wybaczcie brak polskich liter, ale korzystam z innego komputera)
Pewnie gdyby nie to, ze jeszcze kilka dni temu bylismy tam i mamy zdjecia budynkow, ktore rozpadly sie jak domki z kart, nie ruszyloby nas to tak...
pozdrawiamy!
K&iG
ja Waszą notkę o Christchurch czytałam wczoraj w nocy, dlatego zdążyłam się przestraszyć słuchając wiadomości dziś rano. To bardzo dobrze, że nic Wam nie jest.
OdpowiedzUsuńDopiero dzis zaczyna byc widac skale zniszczen...
OdpowiedzUsuńTo trzesienie ziemi bylo o wiele gorsze od poprzedniego w 2010 roku. Caly kraj mocno przezywa to co sie stalo. Duzo czasu minie zanim Christchurch podniesie sie po tym... :-(
Kochani! mocno sciskam! bardzo bardzo sie ciesze, ze u Was dobrze, zescie nienarazeni... Ale smutne to wszystko...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że cali. Jak skojarzyłem nazwę Christchurch z bloga z tym o czym mówią w mediach, to aż mnie zmroziło. Ale już z powrotem jestem gorący.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z mroźnego Kazimierza,
Halny
jezu jak to czlowiek siedzi w tych czterech scianach i nic nie wie o swiecie!!!Alda Twoj czepek widze ze nadal dziala:)
OdpowiedzUsuńHaha, Seba, jak ktos sie w czepku urodzi to juz mu tak zostaje (szczescie, nie czepek :P)
OdpowiedzUsuńU nas nadal stabilnie, choc rosnaca liczba ofiar przygnebia...
Ale zycie na farmie plynie spokojnie, Ignac przygotowuje jakiegos posta, wiec update od nas niedlugo :)