Kochani, zaczynamy się coraz bardziej wdrażać w tryb 'pozytywne myślenie' :) Jesteśmy w Krakowie, wszystkie potrzebne papiery zostały złożone, jedyne co nam pozostało teraz, to czekać na rozpatrzenie naszej sprawy - oby nie za długo, bo takie czekanie też bywa frustrujące.
A w tak zwanym międzyczasie zamierzamy wykorzystać ten niespodziewany dodatkowy miesiąc tutaj, na wszystkie rzeczy, których nie mieliśmy czasu zrobić przed wyjazdem, na spokojne spotkania i kawkowanie ze znajomymi, być może uda nam się machnąć poradnię przedmałżeńską? :)
Taki nieoczekiwany bieg wydarzeń pokazał nam też jakie mamy fantastyczne rodziny i znajomych - w życiu nie widziałam tyle szczęśliwych osób naraz :) Naprawdę, dzięki, że się tak cieszycie na nasz widok - to bardzo pomaga!
Oprócz tego co tutaj w Krakowie, mamy bardzo dużo szczęścia w nieszczęściu tak w ogóle - w Londynie pogoda była znośna, ludzie w urzędach mili, jak na Angoli przystało, no a przede wszystkim, mieliśmy gdzie spać i co jeść dzięki wspaniałej, cudownej i bardzo kochanej rodzinie Majewskich - gdyby nie oni, to było by z nami krucho. Nie dość, że mogliśmy zostać u nich tak długo jak potrzebowaliśmy, Krzyś odstąpił nam swój pokój, wozili nas gdzie trzeba było, Mama Majewska wstawała z nami o tych nieludzkich porach, tylko po to żeby zrobić nam śniadanie i cały czas martwiła się że tak mało jemy - to jeszcze (!!!) dalej chcą nas oglądać i zaproponowali nam nocleg jak będziemy lecieli następnym razem :) Czy mogło być lepiej?
Więc ogólnie nadal uważamy się za dzieci szczęścia i wierzymy, że sprawa rozwiąże się pomyślnie, no bo kto ma mieć szczęście jak nie my?
A tymczasem dziękujemy za wczorajsze tańce hulańce - jak mawiają w 'Chirurgach', dobrze jest wytańczyć wszystkie troski :) kładka w nocy jest jeszcze bardziej fajowska niż za dnia :) aha, a jutro kawka z koleżankami - myślałam, że nie doświadczę tego przez najbliższych 8 miesięcy, a tu proszę :)
Trzymajcie tylko kciuki, żeby się szybko do nas odezwali z dobrymi wieściami, no i żeby pozytywny nastrój nas nie opuszczał :)
trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńcaly czas!
wiem, zep owinnam jakos rytualnie spalic napis/transparent... ale na razie nie mam pomyslu na rytual;)
i ja za tance wielkie DZIEKI. no i za czizburgera zalatwioinego z prawdziwie krakowska kindersztuba. na MAXA to lubie z Wami robic:)))
i czuje sie w tym Krakowie, jakbym tu miala groby, serio!
Monika, grób to najłatwiej załatwić, drugi kredyt na 30 lat i masz całą kryptę na Rakowicach:P a tak wracając do tematu przewodniego, mój mały misiowy rozumek podpowiada mi, że kawkowanie może "rytualnie" przyspieszyć dobre wieści zza kanału:) trzymałbym za to kciuki ale mi je powybijali na treningu:( ale i tak wiem że wszystko się ułoży tak jak ma się ułożyć czyli dobrze ba! nawet bardzo dobrze:)
OdpowiedzUsuńbędzie dobrze... bo jesteście razem :D :*
OdpowiedzUsuńtekst piosenki: "zooooostańmy razem" chyba nie jest najbardziej wskazana?tak,nie,tak...:P
OdpowiedzUsuńhm, hm, pewnie, ze jest dobrze, bo i jestesmy razem i mamy takich superowych przyjaciol :D natomiast, faktycznie, jesli moge o cos prosic, to nie spiewajcie 'zoooooooooooostanmy razem' - przynajmniej do naszego szczesliwego lądowania u celu hm? :) Szysia, nie musisz palić transparentu, ale możemy wymyślić jakieś nowe rytuały wspomagające - jakieś propozycje? :)
OdpowiedzUsuńno, moja kreatywnosc ostatnio slaba
OdpowiedzUsuńto moze...
jakies picie??? :)
No nie mogłem się powstrzymać.....
OdpowiedzUsuńJestem szczęśliwym odwiedzającym numer 1000 oraz 2000 :o)
To jak z tą nagrodą?
No co Ty, Kuba, naprawde??? nie no to w takim wypadku musimy rzeczywiscie cos wymyslic :) bedziemy myslec :)
OdpowiedzUsuńKuba, czy to oznacza, ze odwiedziles strone tylko 2 razy? :P
OdpowiedzUsuń