Łączna liczba wyświetleń

środa, 19 marca 2014

Tigre

My juz dziś w Uwugraju a tu jeszcze wiele zdjęć zostało do dodania. W niedzielę byliśmy na wycieczce w Tigre z Nico i Rodri. Piękne miejsce, oddalone ok 40km od B.A. leży w delcie rzeki La Plata. Doskonałe miejsce na wypoczynek w weekend. 









Dom byłego prezydenta Argentyny. Przeszklony, żeby dłużej postał...



Asado


poniedziałek, 17 marca 2014

Buenos ciąg dalszy

Buenos z dzieckiem zwiedza sie inaczej. Znamy juz place zabaw i parki w centrum. Najlepiej przemieszczać się kiedy Mania śpi. Podróż autobusem  ze śpiącą na rękach Mańką zaliczona. 












czwartek, 13 marca 2014

wtorek, 11 marca 2014

niedziela, 6 października 2013


Już dawno miałem to zrobić - naprawdę dawno... 24 sierpnia 2012 roku zaczęła się kolejna przygoda naszego życia, myślę że najdłuższa i najważniejsza. I choć na razie mieszkamy w Krakowie, to liczę na to, że ten blog kiedyś znów stanie się dziennikiem naszej podróży :-)

niedziela, 23 października 2011

Buenos Aires przywitało nas słońcem

Wczoraj wróciliśmy do B.A. 3 tygodnie i ponad 5000 km przebytych. Wspaniałe miejsca, świetni ludzie, niezapomniane wrażenia. Zawsze mogłoby być dłużej i więcej. Ale mówimy sobie z Krysią już od pewnego czasu, że musimy sobie przecież coś zostawić na następny raz... :-)
To mała wizualizacja tego co przebyliśmy:

dzieki uprzejmości google maps ;-)
A po powrocie do Buenos Aires przywitała nas cała tutejsza nasza Rodzina - za co wszystkim bardzo dziękujemy! Dzisiejszy cały dzień spędziliśmy na rozmowach, śmiechach, żartach. Zdążyliśmy już  zjeść pyszności przygotowane przez Monikę, napić się dobrego wina zaproponowanego przez Wujka Jurka i wybawić się w klubie z Eli i znajomymi do białego rana. A przecież przyjechaliśmy w piątek rano.



 Za to wszystko serdecznie dziękujemy!

 A dziś (czyli w niedzielę) wybory w Argentynie. Ale to - mamy nadzieję będzie tematem osobnego wpisu. Aaa no i skoro dziś niedziela to będzie asado !
PozdrawiamY

K&iG.

środa, 19 października 2011

ACONCAGUA

Być może zorganizowana wycieczka z przewodnikiem to nie jest najlepszy sposób na poznanie jakiegoś miejsca, ale jak się nie ma za dużo czasu ani znajomości terenu, to czemu nie? No więc wybraliśmy się na wycieczkę do Parku Narodowego Aconcagua - pogoda była wspaniała (choć to nic niezwykłego, jako że Mendoza to jedna wielka pustynia i bardzo rzadko tu pada), a widoki jeszcze wspanialsze :)

Jeszcze troche zaspani - wycieczka zaczęła sie o 7 rano...




Po drodze - ośnieżone szczyty Andów
Puente del Inca - w tej rzeczce jest tyle różnych minerałów, że czego by do niej nie włożyć, po jakiejś godzinie pokrywa się takim kolorowym osadem :)
Puente del Inca - miasteczko

Jedyny zgrzyt to, że akurat ze wszystkich gór właśnie Aconcagua była zasłonięta wielgachną chmurą....ale tak po prawdzie, to gdzie nie popatrzyliśmy, widoki nas zachwycały, więc jakoś przełknęliśmy tego pecha. Szkoda o tyle, że góra ta ma 6962 m npm i jest najwyższym szczytem Andów i Ameryki Południowej.


Park Narodowy Aconcagua - Drużyna Pierścienia ;)
No i właśnie Aconcagua jest za tą dużą chmurą...

Park Narodowy Aconcagua

nie drażnić kaczek :P

Ale przynajmniej nie było pyłu wulkanicznego, który towarzyszył nam wczoraj, kiedy zwiedzaliśmy winnice. Dziś zaczął już opadać i znowu widać niebieskie niebo, za to samochody jakieś zakurzone.. Oczywiście oznacza to, że samoloty nie latają nad Argentyną, więc pospiesznie kupiliśmy dziś bilety na autokar do Buenos Aires. Do Buenos ruszamy w czwartek wieczorem.


A dziś się relaksujemy, bo wczoraj tak pozwiedzaliśmy winnice i tak podegustowaliśmy wina, że dziś ledwo wstaliśmy. Ale było super, jutro jedziemy jeszcze raz :)

 

Pozdrawiamy!
K&iG